YO!-pońskie Okonomiyaki w Katowicach na ulicy Francuskiej.

Wiele osób kojarzy kuchnię japońską tylko z sushi. Tymczasem ma nam ona do zaoferowania o wiele więcej pysznego jedzenia. W jednej z katowickich uliczek kryje się właśnie coś takiego. Coś pysznego, zaskakującego i mało znanego. Mowa o okonomiyaki.
Ale czym właściwie jest okonomiyaki?
Najprościej rzecz ujmując jest to japoński placek, składający się z wielu różnych składników. Co ciekawe, słowo „okonomiyaki” znaczy w wolnym tłumaczeniu „smaż, co chcesz„. Placki mogą być z mięsem, owocami morza lub samymi warzywami. Istnieją dwa sposoby przyrządzania owych placków/omletów: Osaka i Hiroshima. W tym drugim każdy składnik jest układany warstwowo, na rozgrzanej blasze oraz zawiera makaron. Skąd to wiemy? Byliśmy w Japonii? Niestety, jeszcze nie… ale odwiedziliśmy za to katowickie Okonomiyaki YO!
Restaurację odwiedziliśmy już drugi raz, niestety pech chciał, że zdjęcia z pierwszego pobytu (w większości) postanowiły się.... usunąć! Smartfony to podstępne urządzenia, które lubią zawieszać się bez powodu. Samo zawieszenie nie byłoby problemem, gdyby nie fakt, że trzeba było zrobić format (tzw. twardy reset).
Rada dla Was: załóżcie sobie konto na chmurze, lub na bieżąco zrzucajcie zdjęcia na inne dyski. Polecamy
Pierwsze urodziny YO!
Drugie spotkanie odbyło się przy okazji imprezy urodzinowej restauracji. Właściciele zatroszczyli się, aby „zaproszeni” goście poczuli się jak w rodzinie. Zaraz po zajęciu miejsca przy stoliku „gospodarz” przywitał nas gorącym uśmiechem i miłą rozmową. Choć trzeba przyznać, że z początku za bardzo nie wiedzieliśmy o co chodzi. Rozumiecie… ktoś do was podchodzi, zagaduje, nie macie pojęcia czy to właściciel, klient, kelner, fotograf, czy dziennikarz? W sumie, spełniał po trochu każdą z tych funkcji Suma summarum jest to miły akcent, zwłaszcza że mogliśmy się sporo dowiedzieć na temat historii restauracji, jej planów, czy też samego okonomiyaki. Co do urodzin, to z tej okazji przygotowano specjalne menu, które rzecz jasna zamówiliśmy. Ponadto Żona otrzymała gratisowe piwko, z okazji wygranego przez Polaków meczu. Aaa i jeszcze wzięliśmy udział w loterii, gdzie wygraliśmy kupony na dwa japońskie piwa
Jedzonko poproszę, raz!
Jak już wcześniej wspomnieliśmy lokal odwiedziliśmy dwa razy. Wiecie co to znaczy? Dwa razy więcej zdjęć pysznego jedzonka! Omnomnom.

„To ma oczy i patrzy na mnie”, jakby to powiedziała Ani mama xD „Żywy” poczęstunek – mini okonomiyaki.

Edamame – japońska fasola sojowa. Łagodniejsza w smaku od znanej nam fasoli strączkowej. Trochę niewygodna w jedzeniu.

Midorimame moyashi sarada – pikantna sałatka z kiełkami fasoli mung. Całkiem ok, lekko pikantna, trochę kwaśna, może być.

Pierożki gyoza z ryżem niniku. Do tego sos sojowy, z którym mieliśmy niemały problem. Bardzo ciężko było odkręcić „tę małą rybkę”. Przystawka smakowała, zwłaszcza pierożki.

„Sałatka” – gari, edamame, chilli… czyli imbir, fasolka sojowa i „nitki chilli”. Eksperyment, którego jeszcze nie ma na stałe w karcie. Według nas powinien być podawany raczej jako „czekadełko”. Porcja zdecydowanie za mała jak na sałatkę, inna kwestia, że w głównej mierze przebija się imbir, którego smak możecie kojarzyć z zestawów sushi.

Kawałki kurczaka i kawałki łososia w panierce panko, podawane z sosem czosnkowym i cytryną. Mąż: w smaku przypomina mi to obiady od Żony, więc dla mnie super
To tylko połowa porcji tradycyjnego okonomiyaki. To naprawdę było duże… a przy tym takie smaczne. Tutaj wersja z kurczakiem.

Przepyszny sernik japoński z matchą (sproszkowaną zieloną herbatą). Załapaliśmy się nawet na świeżutki wypiek. Mniam, mniam.

Na deser Matchamisu. Wariacja na temat tiramisu, cholernie dobra. Koniecznie wprowadźcie to do karty! Można jeść, jeść i jeść.

Zielona herbata, wino morelowe (na urodziny mieliśmy śliwkowe), brakuje jeszcze sake, które też piliśmy, ale nie mamy fotki.
Tak fajnie się bawiliśmy
Zerknijcie jeszcze na wystrój lokalu.

Portal do Japonii, zwany Salą dla VIPów. Sami prezydenci, aktorzy i znane osobistości. Mąż: ponoć następnym razem będziemy tam goszczeni, coś takiego usłyszałem.
Okonomiyaki YO! to bardzo ciekawe miejsce na kulinarnej mapie Katowic. Dla miłośników japońskich smaków to pozycja obowiązkowa! Jednak zachęcamy wszystkich, aby otworzyli się na nowe smaki. Restaurację zapisujemy do naszej listy „tu jest pysznie!”. Na pewno wkrótce do Was zawitamy, a póki co pozdrawiamy serdecznym YO!
Anna & Krystian Kruk
Wiele osób kojarzy kuchnię japońską tylko z sushi. Tymczasem ma nam ona do zaoferowania o wiele więcej pysznego jedzenia.
Pingback: INSTAnt - czerwiec 2016 / Pędzel & Katana