Nie tak dawno był grudzień i Boże Narodzenie, a tu już za niecały tydzień Wielkanoc! Aby uciec od tego całego sprzątania, gotowania itp. wybraliśmy się do Katowic na Jarmark Wielkanocny.
Lubimy Jarmarki, tak samo mocno jak Food Trucki, Festiwale oraz wszelkie inne atrakcje, które serwuje nam Katowicki Rynek. Pomyśleć, że jeszcze dwa lata temu narzekaliśmy na to, że absolutnie nic ciekawego nie działo się na rynku. Chyba ktoś usłyszał to nasze marudzenie, bo w chwili obecnej „impreza goni imprezę” i praktycznie każdego miesiąca mamy w kalendarzu adnotację „Katowice – Rynek”. Co prawda sporo tych eventów kręci się wokół jedzenia, ale bądźmy szczerzy… komu jak komu, nam to absolutnie nie przeszkadza
Jarmarki są świetną okazją na spacer lub do spotkania z rodziną i znajomymi. Przecież nie jest powiedziane, że od razu trzeba coś kupować. Zawsze można zrobić sobie fotkę przy ogromnych jajach! Albo zobaczyć co ma w środku kura.
Jeśli, tak jak my, lubicie niebanalne przedmioty, rękodzieło i przy okazji chcecie wesprzeć polską gospodarkę, to przyjeżdżajcie do Katowic. Z pewnością wybierzecie coś dla siebie i nie tylko. Na miejscu można było również popróbować różnych smakołyków, niestety telefon Żony postanowił, że wszystkie zdjęcia jedzonka będą… nieostre. Także musicie nam uwierzyć na słowo lub… Zgadliście! Pojechać na jarmark Macie czas jeszcze do 25 marca.
Nie dość, że pogoda typowo marcowa (choć słoneczna, to bardzo mroźna), to jeszcze kuszą nas cieplutką kawusią. Tak się nie robi! Ponieważ przy „rowerku” była kolejka, toteż szybciutko poszliśmy się ogrzać do Galerii.
Ale jeszcze zanim pójdziemy, to pokażemy Wam nasze zdobycze
Tego nam było trzeba! Latte z advocatem i caffe mocha. Do zobaczenia kochani w kolejnych wpisach, już niedługo kolejny pyszny tekst.