Niedługo 10 lutego, więc… Wspominamy 6-tą rocznicę naszego związku.

Ale jak to, zapytacie? Przecież rocznicę ślubu macie 16-tego i to sierpnia! Owszem, wszystko się zgadza. Jednak my świętujemy również „oficjalną” datę, odkąd jesteśmy parą. Zawsze to dodatkowy pretekst do dostania prezentu hehe xD A tak serio, po prostu miło jest wspólnie celebrować każdą „naszą” chwilę, więcej niż tylko raz do roku. I Was też do tego zachęcamy!
Luty to bardzo szczególny czas dla wszystkich par. W powietrzu (i na sklepowych witrynach) wisi atmosfera Walentynek. Dla nas ten czas jest podwójnie ważny, ze względu na wspomnianą już rocznicę.
Przygotowania do świętowania rozpoczynają się zwykle już pod koniec stycznia. Wtedy też zasiadamy razem na kanapie i zastanawiamy się gdzie w tym roku chcielibyśmy spędzić romantyczne chwile tylko we dwoje.
Oboje uwielbiamy sushi, więc wybór menu na ten wieczór był w sumie prosty. Na szczęście na Śląsku tego typu lokali jest na tyle dużo, że właściwie co miesiąc można jeść gdzie indziej.
W zeszłym roku padło na restaurację Sushi-Do w Katowicach.
Gdy tylko wybraliśmy stolik (jak widać wybór był ogromny – cała restauracja była pusta! Zastanawiam się czy Mąż nie maczał w tym palców), pierwsze co zrobiłam to… Zdjęcie wystroju. Menu może przecież poczekać.

Minimalistyczna kolorystyka i prosta forma krzeseł świetnie współgrała z japońską stylistyką.
Białe wino śliwkowe to już tradycja podczas naszych wizyt w sushi barach. Idealnie pasuje również do dań kuchni azjatyckiej. A że to rocznica, więc sami rozumiecie… nie mogło go zabraknąć
The Yamazaki Single Malt Whisky Aged 18 Years – sama nazwa już brzmi zachęcająco, a trzeba też dodać, że jest to zdobywca „złotego medalu” 2007 w prestiżowym konkursie International Spirits Challenge. Zatem cóż… grzechem byłoby nie spróbować.

Niby mocna, a delikatna zarazem, z przepięknym kolorem i jeszcze lepszą nutą zapachową. Trzeba cieszyć się nią, sączyć i smakować. Wcale nie dlatego, że kosztuje ok 170 £ za butelkę, lecz przede wszystkim ze względu na rozbudowaną linię smaku. Owoce dębu, charakterystyczny aromat wiśni i na końcu coś w rodzaju miodu. Polecam. Mąż.
Picie, piciem, ale zjeść też coś trzeba. W końcu po to się idzie do restauracji. Tak wiemy, idzie się też pocykać foty.

Gyuniku & Ebi – czyli yakitori na zaostrzenie apetytu. Wołowina z czerwoną cebulką oraz krewetki z sosem batayaki.
Następne w kolejce są pierożki z kaczką (Gyoza Kamo) oraz tajska zupa Tom Khaa Gai z kurczakiem.
Podsumowując część, że tak to nazwijmy „daniową”. Wybór jest średni, bez rewelacji. Za tego typu ceny można (a właściwie nawet powinno się) oczekiwać przede wszystkim większych porcji. Stosunek ceny do jakości również nie powala. Wołowina była żylasta, a kurczak w zupie pozbawiony smaku. Zdecydowanie przydałoby się dodać osobno jakiś sos do yakitori, w którym można było by je sobie maczać. Natomiast pierożki były pyszne i tu bez dwóch zdań zarówno sposób podania jak i smak spełnił nasze oczekiwania.

Powoli zbliżamy się do meritum. Czas umila nam zielona herbata z dodatkiem żeń-szenia (Sencha Ginseng).
Co najlepiej pasuje do zielonej herbaty? Tak, zgadliście – SUSHI! Postanowiliśmy zaufać specjalności lokalu, wybierając zestaw nr. 10. Do tego dobraliśmy jeszcze mały zestaw sashimi, składający się z 3 gatunków ryb (łosoś, tuńczyk, seriola).
Jak wygląda, tak smakuje. Jest różnorodnie, podane w ciekawy sposób (zwłaszcza sashimi), świeżo no i pysznie. Na takie sushi na pewno warto wpadać do katowickiego Sushi-Do.

Oko w ogon z krewetką o.O
Tym oto przepięknym akcentem, w postaci prezentu od Męża <3, żegnamy się z Sushi-Do i z Wami kochani Czytelnicy. To był cudowny wieczór, a już tuż za rogiem czai się następny, więc… Nie możemy się doczekać :)! Mamy nadzieję, że Wy również, bo na pewno będzie z tej okazji jakiś tekst.
Do zobaczenia w Katowicach Ania & Krystian
31
Pingback: Odlotowe walentynki, czyli wspominamy dalej... / P&K