[fb_button]
Wczorajszej nocy zostaliśmy w klimatach horroru. Tym razem postawiliśmy na coś nowszego. „Taśmy Watykanu”. No i cóż. Jakby to powiedzieć…
1. Zobacz poniższy trailer.
….
Właśnie zobaczyłeś/aś „Taśmy Watykanu”. Ale jak to? Przecież to tylko dwie minuty. No tak to. XXI wiek – kompresja trailerowa!
2. Twórcy nie potrafili dobrze zagospodarować swoim czasem.
I niestety było to widać. Na początku akcja przyspiesza po to… żeby jak najszybciej pokazać nam, że z główną bohaterką „coś się dzieje”. Jak już widzimy, że główna bohaterka jest opętana… wszystko zwaaalniaaa.
– Szefie bo wypadałoby troszkę ruszać z tą fabułą.
– No niby można, ale po co? Mamy czas… spokojnie. Po co te nerwy?
– Halo Haloo Panie reżyserze, bo już dochodzimy do finału!
– E tam mamy jeszcze parę minut.
3. Jakby wszystko inne w tym filmie było takie jak muzyka.
Byłoby dobrze… Jeśli oglądaliście serial „Hannibal” (screw you NBC!) to już wiecie czego można się spodziewać. Tak chodzi o „te dziwne” dźwięki.
4. Pojawiły się ciekawe motywy… ale za chwilę, ktoś postanowił to zepsuć
Bo dzieje się tak. Jest fajny motyw. A zaraz po nim totalnie debilne rozwiązanie. I to nie raz, nie dwa. Za każdym razem.
5. „Taśmy Watykanu” to nie najgorszy film o egzorcyzmach.
Gorszy był „Ostatni egzorcyzm. Część druga”.
6. Bo to kruka wina była.
Jest se np. taki kruk. No i wiadomo, że jest zły, bo jest czorny, ale w końcu odlatuje i nie ma zła. I se zaś przylatuje i znowu jest zło.
7. Mały spoiler.
Jeśli liczyliście, że Sam i Dean zaraz przybędą zrobią rach ciach i będzie dobrze, to muszę Was rozczarować. Nie przybędą.
PS1. Ja się pytam kaj są te całe taśmy Watykanu? Chyba tylko w nazwie…
PS2. Wygląda na to, że będzie druga część.
No to tyle.
Aha, uważajcie na kruki. Pisał Krystian KRUK.
Peszek, będziecie przeklęci.
[fb_button]