
Byłem pewien, że "Civil War" będzie dobre. Wyszło jednak... bardzo dobre! Jak widać, da się zrobić świetne kino komiksowe, gdzie naprzeciw siebie stają superbohaterowie, którzy na logikę powinni być w jednej drużynie. Ba, "tym złym krytykom" film też się podoba
Ludzie od filmów ze stajni DC. Idźcie do kina na seans i wyciągajcie wnioski!
1. Podejście do konfliktu.
Marvel wie co robi. Zanim doszło do konfliktu, na spokojnie przedstawiono nam większość postaci. 3 filmy z Iron Manem, 2 z Kapitanem Ameryką, Ant-Man, no i rzecz jasna Avengers x2. Każdy miał czas na to, żeby zapoznać się z superbohaterami i jeszcze przed seansem wybrać stronę: #teamstark #teamcap.
Jak było z „Batman v Superman„? Każdy pamięta. Dla przypomnienia. Jeden bardzo słaby film o Supermanie – „Man of Steel”. Poza tym coś, gdzieś? Nie. Dostaliśmy zupełnie nową wizję Batmana, w którego wcielił się hejtowany na długo przed premierą „BvS” Ben Affleck (a to psikus, bo okazało się, że Batman w tym filmie to chyba jeden z nielicznych plusów). No i tyle. Nie znamy nikogo innego. Ktoś powie, a tam fanzolisz, bo Batmana i Supermana to zna każdy. Hehe serio?
Dlaczego w ogóle wspominam o innym uniwersum? Bo dla większości osób nie jest istotne to czy film o superhirołsach jest z DC czy z Marvela. Owszem nawet w Polsce jest dużo fanów jednego i drugiego, ale jest też bardzo dużo ludzi, którzy nawet nie chcą się w to zagłębiać. Dlatego też zarówno dla Marvela jak i DC istotne jest, aby każdy ich film był dobry.
Jak na zawołanie, odbyłem dzisiaj ze znajomym (pozdro Oskar), krótką rozmowę na przystanku.
– O cześć. Co tam?
– A spoko. Wczoraj byliśmy na „Civil War”.
– Co to?
– Kapitan Ameryka…
– aaa to, co niby też Batman się tam pojawił?
– yyy nie, bo…
Dalszą część sobie darujmy. W skrócie, tłumaczę różnicę między jednym a drugim.
2. Konflikt nie jest wzięty z dupy.
Świat chce kontroli nad „Avengersami”. Po dogłębnej analizie, jedni są za, drudzy przeciw, jeszcze inni nie wiedzą jak mają się zachować/co zrobić. W filmie dochodzi do rozłamu z konkretnych powodów i w cale nie chodzi tylko i wyłącznie o wspomnianą już kontrolę nad naszymi Avengersami.
O co tak naprawdę poszło?
3. Wszystko jest wyważone.
Dużo akcji, potrzebne dialogi (tak, superbohaterowie potrafią ze sobą rozmawiać!), widowiskowe walki, świetne żarty, masa easter eggów i odwołań do innych produkcji. Tu macie filmik z mnóstwem easter eggów.
4. Ten film jest świetny.
5. Spider-Man.
6. Pojedynki.
7. Co tu dużo gadać...
Idźcie do kina! No! Raz, raz
Krystian Kruk
Kapitan Ameryka Wojna Bohaterów – moje wrażenia po seansie. Czyli dlaczego Marvel wie jak zrobić nam dobrze… po raz kolejny.